Dudek. Hoopoe.
Dudek zamieszkał w kurpiowskiej chacie. Hoopoe in old hut.
Wildlife photography is easy. (???) You just sit by the table standing near summer house, drink orange juice and press camera button. Piece of cake!
Podczas niedawnej wycieczki polami i łąkami Pogórza Dynowskiego usłyszeliśmy znajomy głos dudka. Natychmiast na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy, bo przypomnieliśmy sobie fajną historyjkę, którą chcemy się z Wami podzielić.
Kilka lat temu zadzwoniła do nas znajoma z wiadomością, że w jej letnim domu zagnieździły się dudki. Dudek piękny ptak, więc decyzja była szybka – jedziemy. W mocno nadpróchniałej ścianie stareńkiej, kurpiowskiej chaty para dudków założyła gniazdo. Pora była trochę późniejsza niż teraz, więc młode wyglądały już z dziupli, z ciekawością przyglądając się światu. A ten świat w polu widzenia niewielki, kawałeczek trawnika, stolik i parę krzeseł, kilka oświetlonych słońcem sosenek. Co chwilę pojawiali się rodzice z dziobami pełnymi smakołyków. Niewiele sobie robili z bliskiego sąsiedztwa ludzi. Ptaki siadały na skraju pobliskiego zagajnika, a potem szybko leciały do chaty i z olbrzymią precyzją, furkocząc skrzydłami niczym kolibry, karmiły swoje głodomory. Nie mogliśmy się nadziwić, jak bezbłędnie, w ułamku sekundy, długimi i ostrymi dziobami trafiały wprost do rozwartych paszczy pisklaków, nie robiąc im przy okazji krzywdy. A wyglądały przy tym bajkowo, z tymi swoimi czubkami i barwnym upierzeniem. Niczym kolorowe motyle na ukwieconej łące:-) To było najpiękniejsze nasze spotkanie z dudkami.
Dudek, Hoopoe, Upupa epops
A na koniec krótki filmik z innego miejsca - dudek nad Biebrzą.