Hucuł. Hutsul pony.
Hucuły raz jeszcze. Hutsul pony once again.
We couldn't resist. They are so cute when it is really cold. (-25 C) Frozen eyelashes, even backs but they are not hiding in the stable.
Tak, tak, to prawda, o konikach pisaliśmy kilka dni temu, ale jak można się oprzeć pokusie pokazania zdjęć zmrożonych zwierzaczków? Wstaliśmy rano, na dworze – 25 stopni. Otryt i Wir niemal całe pokryte były szronem, który osiadł na ich grubaśnym futrze. Widzicie jak nietypowo mają „zrobione” rzęsy? Może to stanie się jakąś inspiracją do powstania nowych trendów w modzie? Myślicie, że nasze pieszczoszki kryją się przed przenikliwym mrozem w stajni? Nic z tego! Całe dnie i noce spędzają na łące, mimo że w każdej chwili mogłyby się schować. Widać im ciepło. Człapią po zaśnieżonym pastwisku i grzebiąc przednimi kopytami, dokopują się do trawy. Tylko pora karmienia jest święta. Zawsze czekają na nasze pojawienie się i już z daleka witają przyjaznym rżeniem. A kiedy zaspokoją pierwszy głód, z nudów pogryzają zdrewniałe badyle dużych chwastów albo zeszłoroczne pędy malin. Do wiosny wszystko co znajdzie się w zasięgu ich zębów, zostanie zjedzone lub chociaż posmakowane, jak na przykład farba z maski zbyt blisko przy płocie zaparkowanego samochodu. Pełno mamy na aucie szram, świadczących o ciekawości naszych pupilków.
Hucuł, radość o porankuKońskie grzbiety, górskie grzbiety...