Nieudana wyprawa na czaple.
Photographing great egrets ;-)
Wstałem grubo przed świtem. Zabrałem swoje zabawki - aparat z teleobiektywem, statyw, płachtę maskującą, neoprenowe spodniobuty i wybrałem się w nieznane wcześniej trzcinowisko, z nadzieją na znalezienie wygodnego dojścia do otwartej wody i sfotografowania widzianych tam poprzedniego dnia czapli białych. Dwie godziny później, spocony jak mysz, zmęczony i zniechęcony wycofałem się z zarośli całkiem pokonany. Wszędzie było za głęboko. Poszedłem dalej i w końcu odkryłem okienko w trzcinach, ale bez szansy na zobaczenie czapli. Przysiadłem, by chwilę odsapnąć i wtedy zaczęła siąpić mżawka. Kielich goryczy się przepełnił – po jaką cholerę w ogóle wstawałem z ciepłego łóżka?! Wtem na ścieżce, którą dopiero co przeszedłem, usłyszałem ciche popiskiwanie. Kozioł sarny poczuł się widać nieswojo, czując mój zapach. Powoli uniosłem teleobiektyw i starałem się nastawić ostrość pośród gęstych gałęzi. Coś jednak odwróciło moja uwagę. Z pobliskich trzcin wypłynął na otwartą wodę drugi koziołek, z wyraźnym planem, by pokonać wąski kanałek. Pod drugim brzegiem zmienił jednak decyzję i zaczął płynąc w moją stronę. Na szczęście siedząc skulony na ziemi, mało przypominałem człowieka, więc zwierzak się nie spłoszył i podpłynął całkiem blisko. No, koniec końców, nie był to zupełnie nieudany poranek!
I got up very early, took my telephoto, tripod and long, waterproof boots and tried to find a nice spot in the reeds to photograph great egrets – white herons we spotted the day before. The bushes were very dense and water too deep so after 2 hours I gave up, totally wet and exhausted. I took a path along the water then and finally found a nice place, but it was not possible to see egrets from here. I decided to rest a while hoping to photograph something..., anything else. And then the drizzle came. That was too much for me – why did I left my warm bed! Suddenly I heard quiet voice coming from the path I have just passed. It was a male roe deer. I rised my telephoto slowly, trying to adjust focus among dense branches but suddenly I saw movement on the water. Another roe deer was swimming in narrow canal! On the opposite bank he changed his mind and made a loop – exactly towards me. This grey, wet and unsuccesful morning turned to be a nice day in the end!
© Agnieszka & Włodek Bilińscy
Bank zdjęć, fotografia przyrodnicza, warsztaty fotograficzne.