Urodziny. Birthday.
Historia pewnych urodzin. How we spent Agnieszka's birthday.
We are a bit strange. You don't believe us? Look how and where Agnieszka wanted to spend that important day. We had a great time in this canal :-)
Czytając tytuł myśleliście zapewne, że pokażemy Wam zdjęcia rodzącego się jelonka albo wykluwających się pisklaków. Ale nie, opiszemy tylko jedno wspólnie spędzone popołudnie, jakieś dwa tygodnie temu, w ważny dzień, bo bardzo okrągłe urodziny Agnieszki. Mieliśmy akurat sporo roboty, wstaliśmy o świcie, by fotografować mgliste nastroje, potem jakieś kościółki, do komputera, odpowiedzieć na maile, znowu na zdjęcia i wreszcie, po 12 godzinach pracy, zapytałem Agnieszkę, jak chciałaby spędzić swoje urodziny. W rowie – odpowiedziała – i tak się stało. Usiedliśmy w szerokim rowie melioracyjnym, plecami do siebie, każde na swoim stołeczku, przykryte płachtą maskującą, z własnym statywem i teleobiektywem wycelowanym w przeciwną niż współmałżonek stronę. Wierzcie nam, to był magiczny czas. Słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi, gdzieś w oddali pomrukiwała burza, a my siedzieliśmy w ciszy, ciesząc się kontaktem z przyrodą. A efekty? Może nie oszałamiające, ale tam ciągle się coś działo. W złotej, słonecznej poświacie pasła się sarenka, mama krzyżówka koniecznie chciała przedostać się obok nas, drepcząc z kilkunastoma pisklętami wzdłuż płytkiej wody. Wreszcie obeszła te dziwne stwory siedzące na środku strumyka, przeciskając się przez gęste trawy porastające zbocza rowu. A z drugiej strony, przed bobrową tamą uwijała się cała rodzinka pliszek górskich. O szarówce, cicho niczym duch, przepłynął konstruktor i budowniczy zapory. A wieczorem, kiedy już zbieraliśmy się do powrotu, nad naszymi głowami zahukał puszczyk. To były jedne z najfajniej spędzonych przez nas urodzin.
Sarna, Roe deer, Capreolus capreolusPliszka górska, Grey Wagtail, Motacilla cinereaKrzyżówka, Mallard, Anas platyrhynchosBóbr, Beaver, Castor fiber