Wyspa Malören (island).
Malören island is mysterious and not easy to reach place on the most northern part of The Gulf of Bothnia, Sweden. From the air it looks like € but more romantic people say that it resembles rather a horse shoe (see on the cover of a very good sailing guide Norrlandskust by Erik Nyström). The inner lagoon is 1.5 – 1.7 m deep and two leading lines show the route to the wooden pier. Sometimes strong northern winds suck the water out of the bay and the depth drops below 1 meter. That means not many sailors can visit this islet and enjoy stunning landscapes, nature and a small village. Red wooden houses have been used by sea pilots but today they are summer cottages. On the hill there is a lighthouse from 1851 and a charming church from 1770. If there are no waves yachts can moor (carefuly!) to a broken pier on the northern shore of the island.
Wyspa Malören, jedna z piękniejszych wysp Bałtyku, miejsce fascynujące i niedostępne, przez co urosło niemal do rangi legendy pośród szwedzkich żeglarzy, bo choć każdy o nim słyszał, ale tylko nieliczni je odwiedzili. Po części dlatego, że leży daleko na północy Zatoki Botnickiej, ale także z powodu niełatwego podejścia. Zaskakująco wysoki pomost cumowniczy, przy którym jest zaledwie 1.5-2 m głębokości (i to tylko na samym jego końcu), znajduje się w głębi płytkiej zatoki o kamienistym dnie, a wiedzie do niego szlak wyznaczony dwoma kolejnymi nabieżnikami. W lepsze dni głębokość toru podejściowego wynosi 1.5 – 1.7 m, ale przy niekorzystnych warunkach pogodowych (wiatr i ciśnienie), spada ona poniżej metra. W maju okoliczne wody często skute są jeszcze lodem. Władze podjęły próbę budowy betonowego portu po północnej, otwartej stronie wyspy, ale natura okazała się silniejsza i dziś olbrzymie, betonowe bloki poprzechylane są pod wpływem naporu fal oraz lodu, strasząc raczej, niż zachęcając do cumowania. Niemniej jednak przy całkowicie spokojnej wodzie mogą tam ostrożnie stanąć jachty o zanurzeniu do 2 metrów. A warto, bowiem Malören jest piękna. Ma kształt podkowy, a może litery E z zaokrąglonymi kantami, jak €. Najlepiej widać to na zdjęciach z lotu ptaka (na przykład na okładce świetnego przewodnika żeglarskiego Norrlandskust, autor - Erik Nyström).
Nie ma tam prawie drzew, ale samotna wysepka jest atrakcyjna dla licznych ptaków morskich. Z surowym, pełnym kamieni, niemal księżycowym krajobrazem kontrastuje kolorystyka małych, czerwonych, drewnianych domków. Budulca na budowę części z nich dostarczyły kloce drewna przewożone na statku, który kiedyś rozbił się w pobliżu. Tutejsze domostwa zamieszkiwane były przeszłości przez pilotów morskich prowadzących duże jednostki do portu Kalix, a dziś wykorzystywane są przez ich rodziny jako domki letniskowe. Na niewysokim wzgórzu stoją: latarnia morska z 1851 roku i kaplica z około 1770 roku, zwana Katedrą Szkierów (lub Botnika Północnego, co bardziej pasuje do miejsca, ale już tak ładnie nie brzmi :-)). No i mieszkają tam fajni ludzie. Oczywiście nie liczcie na żadne udogodnienia dla załogi czy jachtu - z trudem udało nam się znaleźć drewniany kibelek :-)
Ostatni nabieżnik w głębi zatoki na Malören. On the leading line in the bay.
Safran przy pomoście w głębi zatoki na Malören. Safran by the pier.
Wioseczka. Village.
Zabytkowa latarnia morska i kaplica na Malören. Lighthouse and chapel.
Wnętrze "Katedry Szkierów". Chapel interior.
Dzwonnica przed kościołem i latarnia morska. Bell tower and a lighthouse.
Bank Zdjęć A. i W. Bilińscy
A poniżej film (nie naszego autorstwa) z zimy na wyspie. Winter on the island
https://www.youtube.com/watch?v=ihkyKnQhouk